O Bucklebury Farm Park dowiedzieliśmy się od naszej pięcioletniej córki. Kilka miesięcy temu była tam na wycieczce klasowej. Po powrocie z niej powiedziała, że musi nas tam kiedyś koniecznie zabrać. Udało się Jej to w miniony weekend.
Oh dear deer! Jak tam było fajnie!
Farma ta nie tylko jeleniami i sarnami stoi. Jest tam o wiele więcej zwierząt i atrakcji, niż tylko te pokazane na zdjęciach. Nie da się jednak ukryć, że to jeleniowate zrobiły na nas największe wrażenie. Czujemy jakąś miętę do tych zwierzaków od dawna. Fascynują nas. Podobnie jak pewnego artystę. Lech Bator, bo o nim mowa, często umieszcza rogacza na swoich obrazach. Dwa lata temu napisałam do Lecha Batora by stworzył dla nas jakąś grafikę w ramach prezentu ślubnego (dla nas od nas samych). Przyszła. I teraz zdobi ściany naszej sypialni. Ostatnio nawet pojawiła się informacja na fanpejdżu artysty mówiąca o tym, że jego prace zanotowały na aukcjach ponad 400% wzrost cen. Warto było zainwestować w sztukę!
Leave a reply