Obiecuję sobie, że jak będę duża, to znaczy, trochę większa niż jestem teraz, jak już dorosnę i kiedy będzie mi się wydawało, że już zjadłam wszystkie rozumy (a coś mi podpowiada, że to już niebawem)… Obiecuję sobie, że do moich dzieci i do dzieci ich dzieci, ani żadnego innego, któremu będę ciocią czy choćby sąsiadką nie powiem zdania zaczynającego się od ZOBACZYSZ.
… zobaczysz jak pójdziesz do szkoły…
… zobaczysz jak skończysz studia…
… zobaczysz jak zaczniesz szukać pracy…
… zobaczysz jak wyjdziesz za mąż/ożenisz się…
… zobaczysz jak będziesz miał(a) dziecko…
… z jednym to nic, zobaczysz jak będziesz miał(a) drugie…
… z dwójką to jakoś jeszcze można, zobaczysz jak będziesz miał(a) trójkę…
… zobaczysz jak po ciążach zmieni się twoje ciało…
… boli cię, zobaczysz co to prawdziwy ból dopiero przy porodzie…
… i moje ulubione…
Zobaczysz jakie życie jest trudne.
Obiecuję, że nie będę straszyć dorosłym życiem i macierzyństwem.
Drogie Dzieciaki! Jak chcecie coś zobaczyć, to rzućcie okiem na te zdjęcia. Ostrzegam! Nie pochodzą one z Wielkiego Świata, tylko z Małego Ogródka. Musicie wiedzieć, że ten pierwszy na rzecz tego drugiego porzuciałm w dniu narodzin pierwszego z Was. Zrobiłam to z rozwagą i bez przymusu. Za porozumieniem stron, mojej i Waszego Taty. I nigdy tej decyzji nie żałowałam.
Od tametgo czasu (z nielicznymi wyjątkami ) poruszam się w promieniu pięciu kilometrów od domu, nie dalej. A w sytuacji gdy chorujecie są to zaledwie dwa kroki od drzwi balkonowych.
… ale nie ubolewam z tego powodu, włosów z głowy sobie nie rwę, i nie szlocham w poduszkę. W końcu nie piszę zza krat, tylko zza okien małego, białego i bardzo przytulnego angielskiego domku. Wybraliśmy go z Waszym Tatą, rezygnując tym samym z polskiego mieszkania i życia, które tam wiedliśmy. Zamarzyło nam się życie w takim układzie, że ja ogniska domowego pilnuję, a Wasz Tata drwa nosi. Przy takim założeniu oszacowaliśmy, że będzie ono łatwiejsze tu w Anglii.
I tak się stało. Wszystko dzięki naszej wspólnej pracy.
Za kilkanaście dni miną dokładnie cztery lata od kiedy przybyliśmy do wybrzeża tej Wyspy.
Nie mamy żadnych wątpliwości, to był dobry wybór i nasze najpiękniejsze lata… choć nie najłatwiejsze (bo nie mamy tu nikogo na co dzień do pomocy, a i od święta rzadko).
Ale co ja Wam będę opowiadała, trochę pożyjecie to sami ZOBACZYCIE… (żartowałam) :).
Mama.
Leave a reply