Za to Jego przywiązanie do kraju, w którym się urodził i wychował. Za to, że nawet na chwilę nie przestało interesować Go to co Tam się dzieje. Za te wszystkie polskie gazety, które zaprenumerował, by być na bieżąco. Za to, że myśli jak inwestować w Polsce. Za to, że do naszych dzieci nie mówi: uczcie się języków tylko: uczcie się polskiego. Mówię do Niego: super gadasz po angielsku, co prawda z silnym akcentem polskim, ale świetnie , więc – ucz dzieciaki. A On mi na to, że angielskiego od Anglików się nauczą. Mówi, bawmy się tu dobrze, uczmy się nowych rzeczy od nowych ludzi, obserwujmy, zapamiętujmy, opisujmy – może coś z czasem uda się nam wykorzystać Tam po powrocie.
Kiedy wszyscy gadali, że po studiach to w tej Polsce tylko na kasę w supermarkecie, On nie zabierał głosu, tylko się uczył. A potem zaczął swoja karierę od sprzedawania telefonów komórkowych w komisie. Mówili: a nie mówiliśmy! On nie narzekał i głosu wciąż nie zabierał. Później bez znajomości jedna praca, druga, trzecia. Coraz to nowe stanowiska, za każdym razem zupełnie inne pieniądze. Aż przestał pracy szukać, to praca szuka Jego. Wyjechał tu, ale wcześniej udowodnił sobie (bo innym nigdy się nie starał), że Tam też można.
I nie boi się powrotu do Polski. Jeśli nawet nikt Go nie zechce, to sam coś wymyśli. Bo jak zwykł mówić do Laury: Córeczko nie możemy być tylko konsumentami, musimy być także wynalazcami.
I wie, że najfajniejsza emigracja to ta z wyboru, a nie z przymusu.
Rok temu brał udział w Marszu Niepodległości w Warszawie… bo jak twierdzi lubi pomaszerować na świeżym powietrzu 😉 W tym roku Mu się nie udało.
Mówię do Niego: związany jesteś z tą Polską? A On do mnie: Związany to jestem przede wszystkim z Wami.
Comment
tez GO lubię i to bardzo