Pytacie się w jakim języku mówimy. My rodzice rozmawiamy ze sobą po polsku i do naszych dzieci mówimy w tym samym języku. On Polak, ja Polka, wydaje się to nam dość naturalną sprawą. Do naszej córki w przedszkolu zwracają się po angielsku. A nasza córka (lat 3) gada tak:
– Mamo nalej mi soczku do kubka, tego wiesz, pink one albo nie – lepiej do tego purple one.
– Jasiu zapamiętaj, najpierw jest caterpillar a dopiero później motyl.
– Mam ubrać sandały czy wellies?
– Cały dzień spędziłam dzisiaj z Zosią na gardenie.
– Szklanki są tu a plates tam.
… nie pytajcie mnie jaki to język. Wytężam swoje wszystkie szare komórki, ale nie potrafię zgadnąć.
PS. a propos główkowania. Jeśli macie ochotę na partyjkę szachów w Londynie to polecam Norfolk Square Gardens (tuż przy stacji London Paddington). Miejsce to odkryliśmy przy okazji naszej ostatniej wizyty w Londynie (oj, ciągnie nas do stolicy, ciągnie coraz bardziej).
Comment
[…] Od małego uczestniczyła w zajęciach grupowych. Takich spotkaniach mam z dziećmi, na których razem śpiewałyśmy lub piłyśmy herbatę. W wieku dwóch lat rozpoczęła naukę w przedszkolu. Na początku zapewne mało tam mówiła, ale za to się z angielskim osłuchała. W tamtym czasie “przynosiła” do domu pojedyncze słówka <pisałam o tym tutaj>. […]