Czy zdarzyło się Wam kiedyś powiedzieć coś czego byście żałowali? Bo mi tak!
Jakiś czas temu w rozmowie z Aleksandrą wyznałam Jej, że pomysł z poproszeniem naszych gości weselnych o książki zamiast kwiatów był wprost genialny. No bo roślina więdnie, a książka jakby wiecznie żywa. Zawsze można po nią sięgnąć i wrócić pamięcią do tego dnia, i do tych ludzi, którzy nam ją ofiarowali.
Pamiętam, że Ola wtedy zmroziła mnie wzrokiem niczym Elsa Arendelle.
Nie bardzo wiedziałam o co Jej chodzi. Dopiero po chwili myśl mnie dogoniła. O! o! Ola jest florystką!
Zupełnie przy okazji 🙂 pragnę dodać, że najlepszą jaką znam.
Znajdziecie Ją tu. Dziewczyna czaruje z kwiatów. Zobaczcie sami.
I powiem Wam szczerze: do zdjęć tych bukietów wracam równie chętnie jak do tych książek!
2 komentarze
Kwiaty uwielbiam, ale pomysl z ksiazkami sama wykorzystalam na baby shower mojego pierworodnego.
Zamiast kartek z zyczeniami poprosilam zaproszonych gosci o wspolne zbudowanie biblioteczki synka 🙂
Świetny pomysł Patrycja! że ja na to nie wpadłam 😉