Dwa lata temu było przedszkole po raz pierwszy. Dziś było przedszkole po raz ostatni. Dużo się wydarzyło i wiele się zmieniło przez te lata. Przybyło kilkanaście centymetrów wzrostu i powiększyły się do nieprawdopodobnych rozmiarów zwoje mózgowe. Neurony utworzyły sieci, po których sygnał jest prawidłowo przesyłany. Wydaje się, że Maria Montessori w tym przedszkolu znalazła godne następczynie. Dodatkowo dziecko stało się dwujęzyczne, chociaż bardzo się przed tym broniło: nie chcę mieć dwóch języków w buzi.
Laura lubiła to miejsce, ale dziś je opuszczając powiedziała z radością, że cieszy się, że idzie do szkoły. Co też dobrze świadczy o tym przybytku, bo znaczy, że Ją na kolejny etap życia dobrze przygotował. Za kilka tygodni jako czterolatka zacznie angielską szkołę. Nowy budynek, nowe panie, nowi znajomi. Duże wyzwanie dla Małego Człowieka. I wiele chwil wzruszeń dla rodziców.
W przedszkolu zdążył się przez ostatnich sześć miesięcy zadomowić także Jan. Zaczął przedszkole w dniu narodzin swojego młodszego brata. Był niezwykle dzielny, a ja ogromnie z Niego dumna. Teraz czas by i Jemu języki wyrosły 😉
To przedszkole to był dobry wybór. I nie metoda nauczania mnie w tym utwierdza, tylko Ich uśmiech na twarzy i zaszczepiona ciekawość świata.
A teraz pora na zasłużone wakacje. Dla wszystkich.
Szykujemy się.
Leave a reply