Cześć moi Drodzy! Już dawno nie pisałam o tym co u mnie. Ostatnie tygodnie nie należały do najłatwiejszych. Musicie wiedzieć, że obaraziłam się śmiertelnie na kuchnię, za to, że nie mieści zmywarki. Zlewowi dostało się za to, że wydaje się być bez dna. Schodom wygarnęłam, że nie są windą, a wannie, że nie jest prysznicem. Tak glośno krzyczałam, że aż zasłonka zadrżała. Nie to co waga, ta ani drgnie od miesiąca. Desce do prasowania się upiekło tym razem. Już dawno temu śmiertelnie się na mnie pogniewała, więc stoi w kącie obrażona. Nie to co pralka. Tej nawrzucam a i tak ze mną wiruje. Jeszcze tylko słowo o zmiotce i szufelce, i czuję, że będzie pozamiatane.
A co tam u Was?
Justyna
Leave a reply