można nie chcieć po prostu – bo nie,
bo zdrowie nam nie pozwala, bo warunki finansowe nie te,
bo wspomnienie pierwszego porodu odbiera nam chęci,
a pierwsze lata pierworodnego dziecka zabrały siły,
bo kariera ważniejsza i potrzeba powrotu do normalnego życia silniejsza,
bo brakuje rąk do pomocy,
bo on nie chce,
bo ciało nigdy nie będzie już to samo,
bo choć bardzo się chce – to się nie udaje.
Czasami jedno z tego wystarczy
innym razem kilka rzeczy na raz o tym zdecyduje.
Życie. I wybór każdej z nas. I trzeba go uszanować.
Ale nie okłamujmy siebie mówiąc, że rodzeństwo nie jest naszemu dziecku potrzebne.
Że to, że dostanie więcej zabawek, naszego czasu, może lepszą edukację,
Że będzie bardziej szczęśliwe w pojedynkę.
Bardziej nie będzie, bo nie da się zastąpić człowieka rzeczami.
Nie znaczy też, że będzie mniej szczęśliwe od tych co to rodzeństwo mają.
Ale z pewnością więcej mu czasu zajmie znalezienie w świecie przyjaciela.
Kogoś kto będzie czuł i myślał podobnie do niego.
Kto podobne wartości z domu wyniesie i w podobnym duchu zostanie wychowany.
Kogoś kto tak samo będzie kochał jego rodziców i tak samo cierpiał gdy ich zabraknie.
Kogoś, z kim będzie mógł się opieką na nimi podzielić gdy zajdzie taka potrzeba.
Kogoś takiego, z kim pacierz przy jednym łóżku odmówi, albo w okresie buntu przez to samo okno ucieknie.
Kogoś z kim schowa się pod jedną kołdrą gdy pioruny za oknem trzaskać będą.
Kogoś takiego komu nie będzie musiał tłumaczyć kim był i co przeżył.
Kogoś takiego, do kogo w odwiedziny zapowiadać się godzinami nie będzie musiał.
Kogoś kto jego dzieci do chrztu poniesie, i się nimi zajmie w razie potrzeby.
Kogoś takiego tak trudno w świecie znaleźć,
o ile łatwiej pod tym samym dachem.
Powiecie, że czasami rodzeństwo to najwięksi wrogowie. Bywa.
Ale w znakomitej większości to najlepsi przyjaciele.
2 komentarze
Cudownie napisane..
dziękuję