– Co robiłaś w przedszkolu?
– Zdejmiłam buty i jogę ćwiczyłam w skarpetkach.
– Zdjęłam się mówi Laura.
– Nie, zdejmiłam!
– Po jakiemu to? Bo na pewno nie po polsku.
– Po angielsku przecież!
Oprócz „zdejmiłam”;) do angielskiego zasobu słów naszej córki dołączyły takie zwroty jak:
Stop it!
Enough!
Stand up, sit down.
Wash your hands.
I wszystko skierowane zawsze w stronę Jasia. Gdy ten się uśmiecha, Ona do Niego: not funny Jasiu! Not funny!
4 komentarze
Padłam:) Czyli wiadomo jakie słowa Laura słyszy najczęściej w przedszkolu:P a Jaś jest cudny:) Piękny chłopak:)
Dokładnie, mówi to co usłyszy w przedszkolu… stop it, enough, not funny – musi Mała dawać czadu 😉 PS. za Jasia – dziękuję! 🙂
joga w przedszkolu? Super! Mam tylko nadzieję, że nie realizują tam zaleceń WHO w zakresie edukacji seksualnej czterolatków: http://www.undp.org.pl/content/download/1684/9201/file/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf (np. str. 40)
… nie! aż tak „nowoczesne” przedszkole to to nie jest :)… ale i na to przyjdzie w życiu czas. A joga okazała się świetnym pomysłem, z tego co mi wiadomo, dzieciaki uwielbiają te zajęcia.