Laura się zmienia i Jaś się zmienia. Relacje miedzy Nimi też uległy zmianie. On, przez sześć miesięcy życia wpatrzony był w swoją siostrę jak w obraz. Siedział na swoim leżaczku, a Ona stała przed Nim i się popisywała. Czytała mu ksiązki, śpiewała, tańczyła, robiła fikołki… a mu oczy się śmiały na Jej widok. Gdyby tylko mógł to wstałby na równe nogi i klaskał w dłonie co sił. Ona artystka, On jednoosobowa widownia. Laura zdążyła się do tego przyzwyczaić, a Jasiowi w siódmym miesiącu życia przestało się to tak bardzo podobać. Teraz siedzi już o własnych siłach i bawi się swoimi zabawkami oraz zbiera najmniejsze okruszki z dywanu dając do zrozumienia, że odkurzanie ojcu lub matce nie poszło. A na siostrę patrzy mniej. Ona tego przeżyć nie może. Ostatnio przybiegła do mnie i się żaliła: „to niemożliwe, że Jasiu na mnie nie patrzy!”.
I jaki z tego wniosek. Ano taki, że miło jest mieć widownię, kibiców, fanów, …czy czytelników. Że trzeba o Nich pamiętać i dbać. I doceniać fakt, że są.
Co niniejszym i ja czynię.
To miłe, że chce Wam się wejść od czasu do czasu na strony tego bloga. Za każde słowo, komentarz, maila, lajka. Dziękuję.
YOU
Comment
mala tancerka !:)