Gdy Ona płacze, On na pewno zaraz do Niej dołączy. Płaczą razem. Od 40 minut. Powód? Nieznany. Nawet jeśli jakiś był to po takim czasie nikt go nie pamięta. Ona mówi do Niego, że ma przestać płakać, że teraz Jej kolej, krzyczy: „teraz Laura płacze”. On się z tym nie zgadza. Płacze jeszcze głośniej. Pierwsza nakręca drugiego, drugi nakręca pierwszą. Próbuję przerwać ten dramat. Różnymi sposobami. Na wesoło, na litość, na metodę „nie robi to na mnie wrażenia”. Do dawania klapsów się nie zabieram. Wiem, że to nie działa. Nic nie działa. Nie sposób tego przerwać. Porażka wychowawcza. Pierwsza taka duża, pewnie nie ostatnia. Czuję jak mi się zmarszczki nowe pojawiają, jak mi nerwów ubywa, a lat przybywa. Gdy Oni płaczą po mojej głowie tysiące myśli przepływają. Że to nie na moje siły, że jak w ogóle mogłam kiedyś pomyśleć, że będę super mamą. Że mam o dwoje dzieci za dużo. Że szczeniak zamiast Nich to nie taki wcale głupi pomysł. Że prędzej zrobiłabym z niego psa niż z tej dwójki – ludzi. Przepraszam w myślach te wszystkie mamy, które spotkałam na swojej drodze, które krzyczały z bezsilności, z sił opadały, a ja śmiałam sobie pomyśleć, że są złe. Słyszę w głowie głos mojej koleżanki „ja tam dzieci mieć nie chcę, życie mi miłe”. Kiedyś nie rozumiałam, teraz wiem o co jej chodziło. Odpływam myślami na sekundę. Jestem na plaży, sączę drinka, jest cicho. Odpoczęłam przez chwilkę. Schodzę na ziemię. Wciąż płaczą. Nie wytrzymuję. Krzyczę: „Cicho dzieciaki. Teraz ja płaczę”. Laura milknie natychmiast, Jaś jeszcze nie. Ona mówi do Niego: „cicho Jasiu, teraz mama płacze”. Dał się namówić. Zapada cisza.
Mówię do Nich żartowałam, hehe. Oni wybuchają śmiechem. Śmiejemy się wszyscy.
Dom wariatów. Mówię Wam.
W jednej chwili Ich nie znoszę, w drugiej uwielbiam. Mam rozdwojenie jaźni. Niezdiagnozowane.
6 komentarzy
Świetne 🙂 Mega dobry sposób, cudowny ten wasz dom wariatów 😉
🙂 dziękujemy. Bardzo dziękujemy i witamy w domu wariatów 😉
O kurcze. Dobrze, ze mam tylko jedno dziecko! A jak sie wam zyje w UK? Dlugo juz tu jestescie? Ja juz z 5 lat tu mieszkam…
Witam. W Anglii mieszkamy niecałe 2 lata. A jak się nam tu żyje? Dobrze. Bardzo dobrze…może nawet. Ale nie zmienia to faktu, że Anglia to dla nas tylko przystanek, przygoda. W przyszłości widzimy siebie bardziej w innych szerokościach geograficznych :). A co u Ciebie? Masz większe doświadczenie. Możesz więcej powiedzieć. My wciąż odkrywamy UK i ją oswajamy.
a veces sufres, a veces te diviertes, pero disfrutar de esas pequeñas personitas que enloquecen la casa es la mejor experiencia del mundo!
Uyy.Primero comentario en Espanol 🙂 ¡Qué bueno! Gracias a Dios que existe el traductor de google. y mi hermana que habla un poco Espanol :). Saludos y bienvenido en MamaFullTime.