Jest taki wynalazek, który przenosi mnie w czasie. Wyłączam światło, wciągam kliszę, obraz rzucam na ścianę. Mam 20 lat mniej, czuję, że za chwilę dostanę kakao od Mamy.
Bajka się kończy, włączam światło z powrotem i coś mi się przestaje zgadzać. Po mojej prawej siedzą Oni. Co tu robią te dzieciaki?
– A teraz mamusiu zrób mleko.
Ooo! Już sobie przypominam. Teraz ja jestem mamą. Kakao muszę sobie zrobić sama:)
…
W. wpadł na pomysł zakupu rzutnika. Wydawać by się mogło, że w dobie komputera, DVD i kilkudziesięciu kanałów telewizyjnych do wyboru, taki projektor to relikt przeszłości. Okazuje się, że nic bardziej błędnego. Wieczorny pokaz bajek w naszym domu przypomina swego rodzaju spektakl z nami rodzicami w roli reżysera. Bajki czytamy na zmianę, raz ja, raz W… a za chwilę może i Laura nauczy się składać pierwsze litery usiłując odczytać tekst pod obrazkami.
„Jacek” bo tak nazywa się nasz projektor – to moja stara miłość, a Laury nowa. Wieczorami woła: chcę bajkę na ścianie. Cieszę się, że polubiła te nasze „seanse kinowe”.
„Bajki na ścianie”- polecam szczerze. Na Allegro do wyboru, do koloru. Nam udało się upolować rzutnik w komplecie z 12 bajkami za 215 zł.
3 komentarze
Ehhh u mnie w domu takiego rzutnika nie bylo, czasem ogladalem bajki u kuzynowstwa… Za to mialem kolejke elektryczna produkcji Berliner-TT-Bahnen, w skali TT, jak sama nazwa wskazuje. Tu mozna obejrzec: http://modellbau.night-ig.com/tt_bahnen.htm
PS. Trzeba pomoc kolorowac https://www.facebook.com/Kolorujemy
Ej! Fajna ta kolejka! Nie miałam takiej.
PS. Kolorujemy!? Pewnie. Super akcja. Pomóżmy odnowić polskie domy dziecka!
tak, tak rzucało się te bajki na ścianę, oglądały dzieciaki z zapartym tchem, a bajki były mądre, postaci dobre, świat piękny i bezpieczny…..