Pamiętam, że krzyczałam „to już teraz!”. Oni mi na to, że jeszcze nie. Po dziesięciu minutach od tamtej wymiany zdań usłyszałam „macie państwo syna”. Jest i Jan, niemały, nie łysy. Zanim zdążyłam powiedzieć mu cześć, już ssał moją pierś. Zanim powiedziałam mu […]