Zmagam się ze światem. Czasami płaczę, bywa, że krzyczę…ale przede wszystkim się śmieję. Bo to życie, które mi zostało dane i zadane mnie cieszy. Każda jego minuta jest niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju. Chciałabym te wszystkie chwile zachować w swojej pamięci tak, by po latach móc odtworzyć sobie obraz tych cudownych dni. Ale to może się nie udać, moja pamięć już teraz płata mi figle, zawodzi mnie nieustannie…Dlatego właśnie wiele lat temu postanowiłam prowadzić pamiętnik, a rok temu założyłam tego bloga. Przelewając swoje myśli na kartki papieru, czy też dodając wpisy na stronach mamafulltime, daruję im dłuższy żywot, nie pozwalam umknąć. Dlatego piszę…i dlatego, że moja Mama zabrania mi z tym zerwać:) Wiele kilometrów nas dzieli, a ten blog jakoś tak w cudowny sposób skraca ten dystans, pewnie dlatego.
Tak więc. Dla Was drodzy znajomi i nieznajomi, dla tych z Was którzy tu zaglądacie codziennie lub tylko od święta, dla tych co wchodzą na tą stronę i od razu wychodzą;), ale przede wszystkim dla tych którzy tu zostają, dla mojej Mamy, dla moich dzieci Laury i Jasia, dla siebie…będę pisała dalej jeśli pozwolicie.
A w prezencie dla Was ode mnie, za to, że jesteście – krótki film: Where the Hell is Matt? Zobaczcie sami.
Kocham muzykę z tego filmu…uwielbiam Matta.
3 komentarze
dziekuję, że piszesz i w natłoku obowiązków znajdujesz czas dla NAS, zaglądam tu codziennie
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy blogowania – jakie to uczucie, warto bylo?
Pisz dalej, rodzina bedzie miala wyjatkowy pamietnik! Keep up the good work!
„czy warto było?” – warto, bo sprawia mi to przyjemność. Poza tym lepiej śpię, bo mi myśli mniej ciążą…z głowy na blog je przelewam.
Po trzecie, wychodzę z założenia, „opowiedz swoją historię…zanim zrobią to za ciebie inni”. Tak więc opowiadam.