Wyglądam dziś rano za okno i widzę, że znowu pada. Patrzę się błagalnym wzrokiem na mojego W. i mówię: proszę powiedz mi, że to nie dzieje się naprawdę. On tylko rozkłada ręce i mówi: proper English weather kochanie. Już się przyzwyczaiłem do niej. A ty?
A ja nie. A ja żyję myślami o wakacjach w słonecznej Hiszapnii. O spacerze bez parasola w pogotowiu. O porzuceniu na jakiś czas kurtki z kapturem. O braku konieczności stosowania folii przeciwdeszczowej na wózek dla mojego dziecka. Czasami sobie myślę, że tak mi szybko rośnie ta Laura, bo ma pod tą folią iście cieplarniane warunki:)
Raz pada, raz nie pada i tak w kółko. Kapie z nieba – zakładam kurtkę przeciwdeszczową na siebie, wózek przykrywam folią. Po 10 minutach przestaje. Robi mi się gorąco. Ściągam kurtkę, składam folię. Idziemy dalej. Po jakimś czasie znów czuję, że pada mi na łeb. Zaczynam mieć to gdzieś. Moknę bez okrycia wierzchniego. Idę ubrana tylko w krótki rękawek. Teraz wygłądam jak typowy Brytyjczyk. O dziwo nie jest mi z tym źle. Wraca mi humor. Uśmiecham się do Laury i do siebie. I mówię do Niej: tą soczystą zieleń drzew i trawy, którą mogą cieszyć się nasze oczy zawdzięczamy właśnie tej pogodzie córeczko… Zdejmę Ci folię Laurko na chwilkę, trochę zmokniesz, ale nic Ci nie będzie. Oddychaj głęboko.
To nic, że pada. O 10.30 ruszamy z Laurą i naszymi nowymi przyjaciółkami, Panią J. i Panienką T. (mamą i córką) do Beale Parku. Zabieramy ze sobą folie ochronne na wózek, kurtki przeciwdeszczowe i kalosze – bo deszcz to nie powód, żeby siedzieć z dzieckiem cały dzień w domu. Gdybym mieszkała w Polsce, zapewne odłożyłabym tę wycieczkę na inny, słoneczny dzień, ale w Anglii może on nigdy nie nastąpić.
W parku, który jest czymś na kształt ogrodu zoobotanicznego, widziałyśmy różne zwierzęta ( owce, kozy, strusie, kury, kaczki, lamy, surykatki (Suricata suricatta), bawiłyśmy się na placu zabaw i gdy tylko wyjrzało słońce urządziłyśmy sobie piknik.
…a jak wracałyśmy to znów kropiło:)
2 komentarze
Ja po 8 latach pobytu tutaj nadal nie moge sie przyzwyczaic do tej pogody! Moj maz mowi ze jemu to wogole nie przeszkadza, ze pada, ze szaro, ze zamiast cieplego lata jest nijaka jesien. Ja nie wiem jak mozna nie byc wzruszonym pogoda, tym co sie dzieje na zewnatrz? Ale takie lato zaczelo sie dopiero w zeszlym roku, bo od kiedy tu mieszkam to pamietam piekne, sloneczne tygodnie, upal, japonki i kiecki. Jak Sophie byla w wieku Twojej Laury to ledwo kiedy wyciagalam folie przeciwdeszczowa na jej wozek. Ale trzymaj sie mocno mysli o slonecznej Hiszpani niedlugo;)) Pisalas wczesniej ze jedziecie az na miesiac??? Do kogos w odwiedziny czy objazdowa wycieczka po Hiszpani?
Witaj.Słyszałam już od kilku osób, że te lato w Anglii jest „wyjątkowe”:)Hiszpania – postanowoliśmy wynająć tam mieszkanie, w którym będziemy oczekiwać naszych rodzin i przyjaciół z Polski, by wspólnie móc się cieszyć słońcem. Mam ndzieję, że wszyscy szczęśliwie dotrą.